Film mimo upływu lat poraża... Poraża nie strasznymi scenami,a rozmiarem szaleństwa głównego antybohatera! Podobały mi się wrzaski żony właściciela zajazdu-epickie! :-)
Żona właściciela zajazdu swoim zachowaniem potrafiła doprowadzić do większego szaleństwa niż sam specyfik na niewidzialność.
Te wrzaski i zachowanie żony właściciela zjazdu dla mnie były bardzo wkurzające, jeszcze trochę i doprowadzilyby mnie do szaleństwa. Denerwująca kobieta.
Przez chwilę nie mogłem się otrząsnąć, nie dlatego że straszny, ale ze śmiechu, a to wszystko dzięki gospodyni domu.. i jej podejrzliwości co do gościa. A mnie nie poraziło, bo pokazuje im mniej nas widać tym bardziej chcemy być zauważeni.